W czasach, gdy każdy może opublikować szerokiemu gronu odbiorców, co tylko chce, fałszywe informacje (ang. fake news) są rzeczywistością. Nam pozostaje jedynie nauczyć się je rozpoznawać – czyli weryfikować źródła, z których czerpiemy informacje. Dziennikarze robią to na co dzień, ale każdy z nas może, a nawet powinien posiąść tę umiejętność. Bez tego łatwo nami manipulować, wzbudzać w nas określone emocje, wpływać na nasze zachowania i wybory. Wiedzą o tym zwłaszcza politycy, marketingowcy. Czy tego chcemy czy nie, wokół nas toczy się wojna informacyjna. Rozpoznawania fejk newsów powinni uczyć obecnie w szkołach.
„Papież Franciszek poparł Donalda Trumpa przed wyborami w USA”
„WikiLeaks potwierdza, że Hillary Clinton sprzedawała broń ISIS”
„Barack Obama zakazał ślubowania wierności fladze USA w szkołach”
„Maciej Musiał nie żyje”
To książkowe już przykłady fajkowych tytułów. Tego rodzaju informacje, łańcuszki, w sekrecie zdradzane okazje i konkursy, okazje o możliwości dostania darmowego smartfona – to wszystko krąży po sieci przekazywane często także przy naszym udziale.
Także obecna sytuacja zagrożenia epidemią sprzyja pojawianiu się fajkowych informacji. Tak już jesteśmy skonstruowani – zarówno biologicznie jak i kulturowo – że łatwiej nami manipulować w sytuacji zagrożenia.
Na stronie rządowej podano podstawowe kroki, które powinniśmy podjąć, gdy otrzymujemy informację:
- Zanalizuj stronę – czy wygląda ona na wiarygodną, czy jest profesjonalnie przygotowana, czy autorzy są znani, czy znane są źródła finansowania strony. Warto sprawdzić na jakiej domenie istnieje strona – czy adres jest nietypowy, domena nie pochodzi z egzotycznych krajów. | Stronę zweryfikujesz z łatwością pod tym adresem: https://www.dns.pl/whois
- Zweryfikuj źródła, na które powołuje się autor artykułu.
- Sprawdź strukturę artykułu. Czy jest napisany w emocjonalnym tonie? Czy oddzielono fakty od opinii? Czy nagłówek jest spójny z resztą artykułu? Artykuły godne zaufania są utrzymane w spokojnym tonie.
- Porównaj artykuł z inną wiarygodną stroną internetową. Sprawdź w jakim świetle ta informacja została przedstawiona w innym źródle, czy uwzględnione zostały różne opinie. Warto przejrzeć informacje uzyskane z innych wyszukiwarek, a także ze stron internetowych, które zajmują się daną tematyką. Istotnym źródłem mogą być serwisy gazet, a także publikacje naukowe dostępne w otwartym dostępie, w bazach artykułów naukowych uniwersytetów.
- Zbadaj w jaki sposób zostali przedstawieni bohaterowie artykułu. Czy przedstawiono ich różne opinie? Czy tekst nie powiela stereotypów i uproszczeń?
Jednak tym, co najbardziej przemawia do naszej wyobraźni są multimedia i chciałbym tutaj podzielić się sposobem weryfikacji fajkowych zdjęć. Korzystam z tego sposobu z powodzeniem od lat i uważam, że wielokrotnie uchronił mnie przed uwierzeniem w „fajka”.
Teraz mamy często poczucie zagrożenia. Gdy trafiamy na wpis w mediach społecznościowych o tym, że władze nie mówią nam wszystkiego, by nie robić paniki i do tego wklejone jest zdjęcie, które ma przedstawiać zbiorowe mogiły ofiar COVID-19 w Chinach czy Włoszech, łatwo ulec emocjom.
Do posta na Twitterze dołączono oczywiście fotografię:
Teraz instrukcja co należy zrobić z tą wstrząsającą informacją:
Zdjęcie, które chcemy zweryfikować zapisujemy na dysku komputera.
Wchodzimy na stronę Google.pl i przechodzimy do narzędzia „Grafika”
Klikamy ikonkę aparatu:
Wybieramy funkcję Prześlij obraz:
Wgrywamy przez funkcję „Wybierz plik” zapisany wcześniej obrazek weryfikowane zdjęcia i otrzymujemy źródła, w których to zdjęcie zostało wykorzystane:
Sprawa okazuje się prosta – to nie żaden masowy grób ofiar COVID-19 tylko kadr z filmu „Epidemia strachu”. Jeżeli jeszcze bardziej chcemy rozbudzić nasz lęk – możemy nadrobić zaległość i zobaczyć ten film w internecie, ale odradzam. Absolutnie ogromna większość z nas kontaktując się z koronawirusem – jak z innymi wirusami, z którymi stykamy się każdego dnia – radzi sobie z nim bezobjawowo. Dzieje się tak, przez sprawność naszego układu odpornościowego. Stres obniża naszą odporność, a ostatnio mamy go i tak bardzo dużo. Zostawmy sobie więc ten film na kiedy indziej, a teraz zajmijmy się czymś przyjemniejszym.
Weryfikujmy źródła. Zwłaszcza te, które powołują się na nieznanych zagranicznych naukowców lub zaczynają się od „Wujek mojej koleżanki, który pracuje w…”
Udostępniajcie proszę tę instrukcję, jeżeli uważacie, że przyda się Waszym znajomym i może choć trochę powstrzymać manipulowanie ludźmi wprowadzanie ich w błąd.
Życzę wszystkim zdrowia!